Chronicles of Internet Factology
"Chronicles of Internet Factology" nr 9/2004
1/ 1975_Kurzawa z serii " Źródła faktologii polskiej -Księgi wojskowe"
Rejestry te rozpoczynają się w drugiej połowie XV wieku, ale niewiele zachowało się do naszych czasów. Odróżniamy dwie grupy tych ksiąg. Pierwsza to wykazy osób spełniających służbę wojskową. Z lat 1474 i 1497/98 doszły też spisy zastępców, przedstawianych przez osoby zwolnione od osobistego udziału w wyprawie. Spisy te sporządzali wojewodowie.
Od XVI w. liczne są regestra conscriptorum, regestra stipendiariorum, regestra servillium tzn. popisy rot lub rejstry popisowe.
Drugą grupę stanowią rachunki wojskowe zachowane od r. 1472; są to rejestry płacy, taryfy płacy, obrachunki płacy itd. W okresie późniejszym zestawienia takie zwane są likwidacjami i rollami, a także lustracjami. Dopiero od końca XVII w. zachowały się także inne działy, jak ordynanse hetmanów, raporty tabelaryczne miesięczne, raporty komendantów, garnizonów, regimentów, chorągwi, komisji porządkowych. Później doszły jeszcze lustracje regimentów, pułków, garnizonów, fortec, fortragi do awansów, abszytów itd. Odrębną kategorię stanowią księgi i akta komisji wojskowej utworzonej w r. 1764, które także zostaną tu omówione.
Źrodło:"Acta expeditionum bellicarum palatinatus Calissiensis in Valachos et in Turcos"
2/ 2000_ F.W. Crackstone "Pralęk i Praufność"
Pojęcia te wprowadził do filozofii Jean Gebser (1905-1973), szwajcarski teoretyk rozwoju świadomości człowieka i filozof kultury. Pojęcia te sformuował w swej ostatniej pracy "Verfall und Teilhabe"/"Upadek i partycypacja"-Salzburg 1974/.
Praufność- nie jest stanem ani uczuciem, jest natomiast pewną postawą wewnętrzną. Jest zarówno spoczynkiem, jak i ruchem w sensie taoistycznego wu-wei to znaczy umiejętności "działania bez działania".To właśnie zwie się wewnętrzną postawą.
Pralęk- w odróżnieniu od praufności jest stanem i uczuciem. Nie jest zatem postawą, a brakiem postawy, a co za tym idzie brakiem tego co istotne. Pralęk jest zjawiskiem psychicznym, a zatem brakiem istotnego, duchowego pierwiastka, a jednak równocześnie jest pragnieniem ducha.
Lęk i ufność nie są przeciwieństwami, lecz biegunami, które nawzajem sobie odpowiadają i nawzajem siebie uzupełniają, wraz z jednym występuje i drugi. Nie są lękiem czynniki lęk wzmagające czyli strach, fobie i urazy psychiczne.
Natomiast pralęk i praufność- inaczej niż lęk i ufność nie są ani biegunami, ani przeciwieństwami, ponieważ ich relacja da się postrzec przez integralne myślenie (praufność jest integralną ufnością), a zatem nie można używać myślenia dualistycznego dla unaocznienia pralęku czy praufności.
Istnieją trzy podstawowe pytania, które stawia sobie co pewien czas człowiek, czy to świadomie, czy mniej świadomie:
Skąd przychodzę?
Kim jestem?
Dokąd idę?
Brak odpowiedzi na te pytania powoduje u ludzi PRALĘK.
Z niego pochodzą różne lęki biologiczne, psychiczne i intelektualne, które z kolei wyzwalają agresję bądź depresję prowadzące do zniszczenia innych bądź do samozniszczenia.Tylko ten, który znajdzie odpowiedź na te pytania budzi się do PRAUFNOŚCI i w ten sposób zostaje uwolniony od Pralęku.
Recenzje
Znany informatyk, pionier Internetu, Michael Dertouzos napisał ważną książkę "What will be?"/"Co będzie?"/ w której przedstawił wizję świata przyszłości. Otóż będzie to świat dobry i przyjazny ludziom głównie dzięki sieciom i komputeryzacji.Naturalnie sieć globalna będzie w tej wizji odgrywać wiodącą rolę.
Inną pracą dotyczącą przyszłości jest "Our Posthuman Future" Francisa Fukuyamy /w Polsce będzie ona nosiła tytuł "Koniec człowieka.Konsekwencje rewolucji biotechnologicznej"/.Autor podkreśla wiodącą rolę nauki we współczesnym świecie, ale dostrzega też zagrożenia jakie ona przynosi dla ludzi. Najważniejszym elementem tej książki jest próba stworzenia nowej filozofii politycznej, z której wynikałyby dzialania w przyszłości.
Tu należy się wyjaśnienie co to jest filozofia polityczna, często łączona z filozofią społeczną. Znany filozof empiryzmu John Locke (1632-1704) przedstawia klasyczną filozofię polityczną w "Dwóch traktatach o rządzie". Dzisiejsza definicja filozofii społecznej i politycznej brzmi następująco: "Bada ona strukturę, funkcję i sens państwa oraz społeczeństwa, a także zajmuje się krytyką warunków życia nowoczesnego społeczeństwa industrialnego".
Fukuyama patrzy w przyszłośc pod kątem modyfikacji genetycznych człowieka próbując jednocześnie odnaleźć etyczne podstawy, które pozwoliłyby kontrolowac nadchodzącą przyszłość.
W tym celu stawia pytanie o ideę natury ludzkiej jako źródła praw jednostki.
Praca ta wydaje się jednak być opoźniona w stosunku do rzeczywistości- pojęcie biopolityki wprowadził bowiem do filozofii 30 lat temu Michel Foucault. Mamy obecnie do czynienia ze społeczeństwem postindustrialnym w Stanach Zjednoczonych, a ponadto Fukuyama nie docenia roli sieci w rozwoju społecznym. Tak, jak w książce "Koniec historii" i tu autor jest w błędzie, chociaż krytyka medykalizacji zachowań naturalnych jest z pewnością słuszna.
"Chronicles of Internet Factology" nr 10/2004
1/ 1975_Kurzawa z serii " Źródła faktologii polskiej -Księgi i akta komisji wojskowej"
Kontynuując temat akt wojskowych autor omawia akta utworzonej w r. 1764 komisji wojskowej, która także zajmowała się sądownictwem. Prowadzono więc protokół ekonomiczny i sądowy oraz dwa odpowiednie sentencjarze, a także osobna księgę dla kondemnat niestawających, a od r. 1768 osobną dla likwidacji należności zaległych.
Wpływające do komisji raporty i akta łączono w osobne działy, jak rolle kwartalne wojska, inwentarze arsenałów, akta różnych magistratur, dokumenty brygady solnej.
Jako sąd prowadziła komisja trzy główne regestry: prosty, ex delatione thesauri i poenalium.
Komisję wojskową zlikwidowano w r. 1776, a jej funkcje przejął departament wojskowy Rady Nieustającej. W departamencie tym prowadzono akta i księgi podobnie, jak w komisji koronnej. W końcu r. 1788 zlikwidowano i ten departament, a Sejm Czteroletni utworzył nową komisję wojskową, jedną dla Korony i Litwy. Akta i księgi były nadal prowadzone, aż do kolejnej reorganizacji w r. 1792.
Analiza tych akt, z których wiele niestety spłonęło w czasie II wojny światowej, pokazuje, że zawierają one bardzo bogaty zasób faktologiczny.
Redakcja informuje, że od tego numeru rozpoczynamy przedruk polemicznych wystąpień 1975_Kurzawy drukowanych w kwartalniku filozoficznym "New Metaphysics" wydawanym przez Stowarzyszenie Nowej Filozofii w Wiedniu.
Oto przedruk skrócony z nr 2/2004 artykułu pt. "Metaphysical Quantum Theory" c.d. za linkiem na końcu strony.
Miałkość poruszanych tematów w pierwszym numerze "New Metaphysics" jest porażająca. Johann Karpinsky głosi tu ex-
-cathedra dziwaczne poglądy , które już kurzem zapomnienia od lat się pokryły, jako zabytki szacowne Koła Wiedeńskiego czy nawet astrologii. Mam tu na myśli artykuł "Kosmische Kraftfelder und astrale Einfluesse"
Dlatego wracam do serca filozofii czyli metafizyki. Jak już w niedawnej polemice z Rudolfem Tomaschek pisałem , metafizyka jest nam niezbędna dla ustalenia pewnych założeń apriorycznych. Że istnieją prawdy rozumowe i prawdy faktyczne. Ale Hume adaptował podział Leibniza zmieniając go w sposób twórczy, tj. odróżniając dwa przedmioty badania
i- odpowiednio-dwa rodzaje zajmujących się nimi nauk: stosunki między ideami i fakty.
Twierdzenia nauk o stosunkach miedzy ideami są niezależne od doświadczenia (podobnie jak prawdy rozumowe) i istnienia jakichkolwiek przedmiotów. Ich zaprzeczenie prowadzi do sprzeczności. Nauki o stosunkach miedzy ideami opisują stosunki konieczne. Ale skoro coś, co jest, może nie być, nie istnieje więc w sposób konieczny, to niemożliwa jest aprioryczna nauka o tym, co istnieje. Poszukując metafizycznej teorii kwantów natrafiamy na ten problem
zdając sobie sprawę, że kwanty mogą być, ale mogą też nie zaistnieć w danym miejscu, albo zderzyć się z inną cząstką tworząc losowo kilkanaście innych cząstek.
Ponieważ nauki o stosunkach między ideami mówią jedynie o możliwościach, a pomijają doświadczenie, nie będą niestety pomocne dla tworzenia nowej metafizyki. Hume bowiem radykalnie oddziela konieczność od doświadczenia w swej krytyce metafizyki. Wg niego przedmiotem nauk o stosunkach między ideami są jedynie WIELKOŚĆ i LICZBA, a więc jedyną nauką aprioryczną jest matematyka. Prowadzi to do postulatu spalenie dzieł metafizycznych, albowiem zawierają one li tylko :"sofisterię i złudzenia".
Na szczęście stary Kant obudził się z "dogmatycznej drzemki" i zostawił nam nadzieję na możliwość formułowania apriorycznych, czyli koniecznych praw, przeciwstawionych twierdzeniom empirycznym.
Jeśli bowiem metafizyka, z definicji nieempiryczna, czyli aprioryczna,
ma mówić coś o świecie, a nie tylko o znaczeniu wyrazów, to musi
zawierać sądy wykraczające poza to, co znajduje się w ich podmiocie,
zatem sądy syntetyczne.
Poszukując metafizycznej teorii kwantów ( a raczej jakiś tam wstępnych
założeń czy narzędzi) trzeba przejść drogę od negacji metafizyki do jej
odrodzenia w nowej formule.
Kant odwrócił relację podmiotu i przedmiotu poznania. Zgodnie z transcedentalnym rozwiązaniem problemu możliwości syntetycznego poznania a priori kryje się w tym, że przedmioty "dostosowują się" niejako do naszego poznania; tyle rzeczy poznajemy a priori, ile sami w nie wkładamy. Zauważmy jak blisko jesteśmy w tym momencie cząstek elementarnych i zasady nieoznaczoności Heisenberga. Ilekroć fizyk opisał jakąś teoretyczną cząstkę, to ona się w akceleratorze w końcu pojawiała. A świecie kwantów nie ma właściwie obserwatorów- są uczestnicy procesów kwantowych zawsze mający wpływ na ich wynik!
Kant potrafił pogodzić racjonalistyczna ideę apriorycznej wiedzy o koniecznościach z empirystycznym pojęciem doświadczenia. Ale ukryta jest tutaj pułapka, która de facto neguje metafizykę. Ponieważ poznanie empiryczne dokonuje się w apriorycznych formach i równie apriorycznych kategoriach, więc formalny czy kategorialny opis doświadczenia jest syntetycznym poznaniem a priori- ergo: ograniczenie wiedzy apriorycznej do obszaru doświadczenia znowu neguje nam potrzebę metafizyki.
Również Wittgenstein i Koło Wiedeńskie odrzucili metafizykę. Carnap w swojej pokazowej krytyce metafizyki nawiązywał nie tyle kwestii rzekomej konieczności zdań metafizyki, co do ich nieempirycznego charateru. Ponieważ metafizyka nie chce poprzestać ani na sądach empirycznych, ani na języku, więc jej zdania muszą być zdaniami pozornymi. Metafizyka musi zatem być wiedza rzekomą.
W świetle odkryć nauki XXI wieku takie odrzucenie metafizyki niewiele nam da. Jeśli czas i przestrzeń są nieciągłe i mają charakter kwantowy, jeśli kwantowa teoria grawitacji jest słuszna to przecież nie sposób tego obecnie wykazać doświadczalnie. Gdzie bowiem kryją się grawitony? Jak zmierzyć owa "pianę przestrzeni" składającą się z cząstek o wielkości stałej Plancka? Nie mamy założeń apriorycznych, brak nam doświadczenia, empirii.
Tu właśnie winna wkroczyć filozofia z nowa koncepcją metafizyki.
Należy zatem pożegnać się z tradycyjną filozofią i jej podstawą, czyli metafizyką.
Ich miejsce powinny zająć:
1/ filozofia naukowa ( nie mylić z filozofią nauki!)
2/ metafizyka naukowa ograniczona do kosmologii i badania świadomości.
Niektórzy z filozofów XXI w. (Sailesh Ranjan Bhattacharyya) uważają, że filozofia naukowa to filozofia atomistyczna mająca swój początek u Leukiposa i jego ucznia Demokryta.
Wizjonerzy z V wieku p.n.e. wiedzieli zdumiewająco dużo o strukturze atomowej materii, o nieustającej aktywności atomów i różnicach pomiędzy nimi. Dlaczego dzisiejszy filozof nie może powiedzieć czegoś więcej o kwantowej grawitacji nawet, jeśli aparat matematyczny tej teorii jest wyjątkowo skomplikowany? Filozoficzna analiza dla przykładu-nukleonu jest w pełni możliwa i została przeprowadzona w pracy cyt. wyżej hinduskiego filozofa.
Idzie on dalej w swych rozważaniach o wypełniającej Wszechświat nieskończonej energii.
Energia Pierwotna uzyskała Samo-Świadomość i cały dalszy proces transformacji dokonuje się poprzez spontaniczną aktywność Świadomości. Ta aktywność powoduje "zdarzenia", które stają się wolnymi aktami woli. Wg tej koncepcji z którą w znacznym stopniu sam się zgadzam Świadomość realizuje się m.in. poprzez istoty ludzkie, ale przecież nie tylko.
Model pulsującego Wszechświata w który odbywa się nieustanna kreacja poprzez destrukcję i destrukcja przez kreację jest przecież faktem. Ostateczna Rzeczywistość-jako najwyższy Regulator wszelkich zmian, cyklicznych, harmonijnych itd. manifestuje się m.in. poprzez Człowieka i Społeczeństwo.
W moim przekonaniu nie filozofia atomistyczna, ale filozofia kwantowa , zamiast naukowej,
powinna zastąpić całą dotychczasową, spekulacyjną filozofię .Cały otaczający nas świat ma charakter kwantowy, zarówno przestrzeń, czas jak i energie oraz grawitacja. Logika kwantowa rządzi wszelkimi zdarzeniami-obecnymi i przyszłymi. Suma wszystkich kwantowych historii tworzy Wszystko-wszelkie możliwe stany materii i świadomości w bliskiej nieskończoności jednostce czasu.
Zostawmy Historię Filozofii, czyli cały dorobek filozoficzny do końca XX wieku, jako zamknięty rozdział, rodzaj lamusa z którego od czasu do czasu czerpać jednak będziemy
dla wyjaśnienia ewolucji pewnych pojęć czy też pokazania błędnych ścieżek rozumu.
Poprzez otchłań 25 wieków podajmy dłoń atomistom- my, kwantyści.
Dalszy ciąg tłumaczenia artykułu "Metafizyczna teoria kwantów" Zbiga Kurzawy zamieszczonego w nr 2/2004 "New Metaphysics" znajduje się tutaj.