"Chronicles of Internet Factology" nr 10/2005
2. Teologia uważa, że za Pismem stoi „natchnienie i objawienie”. Nie przejmują się uczeni w piśmie wyraźnie tym, że w Biblii słowo „theopneustos” nie pojawia się we wszystkich księgach ani razu, a raz tylko II-gim liście św. Pawła do Tymoteusza. (2Tm 3,16). Czyli dość późno-gdzieś ok. roku 67 n.e., dokładnie w roku śmierci Pawła z Tarsu. „Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne dla nauki...”-tyle mówi nam ten fragment. Objawienie natomiast- w szerszym pojęciu, aniżeli proroctwo-to już termin czysto abstrakcyjny, wg. teologii odnoszący się do Boga osobowego jako żywej istoty. Zostawmy zatem teologię w spokoju-to odrębna nauka oparta na dogmatycznych, choć zmiennych w czasie założeniach.
3. Rola Pawła z Tarsu w powstaniu chrześcijaństwa była olbrzymia. Bez jego niestrudzonych podróży, bez jego pism i listów religia ta nigdy nie rozprzestrzeniałaby się tak szybko , a kto wie czy nie pozostałaby wyznaniem lokalnym, ograniczonym czasowo i przestrzennie. Czy jego listy były w istocie listami sensu stricto? Raczej nie-tylko jeden z nich, ten do Filemona, ma charakter prywatny. Pozostałe kierowane są albo do jednej gminy, albo też do grupy kościołów (Ga, Ef); trzy skierowane są do osoby piastującej urząd kościelny (1,2 Tm, Tt). Utrzymanie bezwzględnej czystości doktrynalnej rodzącego się wyznania-to główny cel działania tego apostoła, który nawrócił się po zmartwychwstaniu Jezusa. Dobitnym tego przykładem jest list do Galatów zawierający ostrą naganę (Ga 1,6-10) postępowania tej gminy. Przydając sobie boskie atrybuty (Ga 1,11-2,21) wykrzykuje oto:” O nierozumni Galacjanie!” i dalej wykłada ewangelię swoją (Ga 3,1-4,11), którą zwie ewangelią wolności.
Wcześniejsze przekłady Biblii (Gdańska-1632) podają ten fragment bardziej dosadnie:”O głupi Galatowie, któż was omamił, abyście prawdzie nie byli posłuszni...”. Biblia Webstera (1883) używa tutaj słów:”O foolish Galatians, who hath bewitched you...”
List ten jest bardzo ważny dla czasów obecnych. Sama wiara w Chrystusa jest wystarczająca, nie zakon i nie instytucje kościelne. „Sprawiedliwy z wiary żyć będzie”-oto słowa najważniejsze (3.11). Jeśli dziś je postawimy i zapytamy dlaczego Kościół zawłaszczył sobie Chrystusa, skomercjalizował go, otoczył siecią nakazów i zakazów nie wynikających z Jego nauczania, jak też nauczania apostołów, to odpowiedź jest jedna. Zawołanie o nierozumnych czy głupich odnieśmy do siebie-jesteśmy zamknięci i trzymani pod strażą zakonu (3,23)-powtórzmy słowa Pawła z Tarsu. Pośredników w wierze nam nie potrzeba (3,20). To odrodzenie prawdziwej wiary nastąpi w XXI wieku-jest już blisko.
4. Wróćmy jednak do Starego Testamentu i jego sprzeczności poczynając od stworzenia świata i człowieka. W dwóch pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju mamy dwie różne, sprzeczne z sobą wersje stworzenia. Wg pierwszej po stworzeniu ptaków i zwierząt mężczyzna i kobieta zostali stworzeni razem, jako ukoronowanie całego aktu twórczego. W drugiej opowieści Bóg najpierw stworzył mężczyznę, potem rośliny, ptaki i zwierzęta, a dopiero po nich kobietę. Tworzy tego Adama ręcznie, lepiąc go z prochu i wdychając życie do jego nosa (Rdz 2,7). Potem z żebra Adama tworzy kobietę (Rdz 2,22). Zatem w pierwszej opowieści występuje Bóg potężny, który samym swym słowem stwarza wszystko. W drugiej natomiast występuje Bóg ułomny, antropomorficzny, tworzący świat i ludzi ręcznie niejako, szukający Adama i Ewy w Edenie. Jak wyjaśnić te sprzeczności? Z pewnością różnymi autorami ksiąg biblijnych. Chciałoby się powiedzieć-Obserwatorami, czyli twórcami mającymi istotny wpływ na kształt całego dzieła.
5. Teologia odróżnia zatem:
6. Po tych niezbędnych wyjaśnieniach wróćmy znowu do księgi Rodzaju i opowieści o potopie.
Bóg nakazał Noemu , aby wziął do arki po parze wszystkich zwierząt (Rdz 6, 19-20). Natomiast wg Rdz 7, 2-3 Noe miał wziąć po siedem par zwierząt czystych i po jednej parze zwierząt nieczystych. Ostatecznie jednak do arki weszło tylko po jednej parze zwierząt-tak czystych, jak i nieczystych (Rdz 7,8).
Czyżby realna pojemność arki zdecydowała o takim rozwiązaniu, sprzecznym przecież z wolą Boga? Ale dalej nic się nie zgadza się z czasem trwania potopu, który miał trwać 40 dni (Rdz 7, 12). Noe po tym okresie odczekał siedem dni, aż wody się obniżyły. Natomiast wg Rdz 8, 3-5
obniżyły się one po upływie 150 dni, a potem jeszcze opadały trzy miesiące, a ostatecznie opadły i wyschły dopiero po roku i dziesięciu dniach (Rdz 7, 11 i 8, 14).
Podobnych przykładów jest w całym tekście mnóstwo.
7. Nie mnożąc zatem dalej przykładów dochodzimy do wniosku, że Biblia to wielka
kompilacja z wielu różnych zbiorów różniących się stylem oraz różnym opisem
przedstawianych wydarzeń. Dlaczego jednak połączono to wszystko w jedną całość
nie próbując nawet usuwać najbardziej rażących sprzeczności i powtórzeń?
Była to metoda dość powszechnie stosowana w starożytności.
Oto Tacjan Syryjczyk
połączył w sposób dość dowolny cztery ewangelie Nowego Testamentu w jedną zwaną Diatessaron. Także sami autorzy ewangelii przepisywali od siebie i tak Mateusz i Łukasz wykorzystali ewangelię Marka oraz zaginiony, tajemniczy dokument określany symbolem Q. To tajemnicze, nierozszyfrowane źródło może pochodzić od jednej z kobiet z otoczenia Chrystusa.
Tak więc kompilatorzy łączyli stare pisma i dodawali od siebie to i owo. Badacze Biblii określili te źródła literami J,E,D,P, które omówiłem w pkt. 5, za wyjątkiem P-czyli żródła kapłańskiego.
Mamy więc do czynienia z swego rodzaju chaosem robiącym wrażenie uporządkowanego zbioru. Do badania tego chaosu zastosujemy metodę badania sieciowego.
Czy na początku rzeczywiście był Chaos? To znowu problem tłumaczenia. W Biblii Gdańskiej mamy: "A ziemia była niekształtowna i próżna, i ciemność była nad przepaścią", natomiast w Biblii Webstera :"And the earth was without form, and void; and darkness was upon the face of the deep". I gdzie tu chaos?
8. A co było jeszcze wcześniej, co było pierwotnym źródłem historycznym? Już przecież źródła J,E,D czy P były kompilacjami tekstów wcześniejszych lub tradycji przekazywanych ustnie. Te pierwotne kompilacje zebrano w okresie zjednoczonej monarchii izraelskiej tzn. za króla Dawida (1010-970 p.n.e.) i Salomona (970-930 p.n.e.). Należą do nich bez wątpienia wszelkie teksty poetyckie przejęte w znacznym stopniu z przekazów ustnych i częściowo pisanych. Także z przekazów poszczególnych plemion jak np. „Pieśń Lamecha” (Rdz 4, 23-24), w swej wymowie okrutna i mścicielska, a takim właśnie było plemię Lamecha.
Inne pierwotne źródło to poezja magiczna czyli różnego rodzaju zaklęcia, błogosławieństwa i przekleństwa. Ponieważ słowom przypisywano olbrzymią moc tego rodzaju zaklęcia są często w Biblii cytowane i pochodzą w większości z tradycji ustnej. Jednym najstarszych fragmentów inkorporowanych do Biblii w Księdze Liczb są okrzyki ludu towarzyszące wynoszeniu arki przymierza na pole walki (Lb 10, 35-36)-to część jakiegoś wojennego poematu z czasów walk z ludnością kananejską ok. XII w p.n.e. I wreszcie najstarsze legendy sumeryjskie, asyryjskie i innych ludów starożytnych, jak chociażby epos o królu Gilgameszu. Ten akadyjski poemat powstał ok. 2300-2200 roku p.n.e., a sam Gilgamesz panował w latach 2700-2660 p.n.e. Jest tam opis potopu inkorporowany potem do Biblii ze wszelkimi szczegółami takimi, jak np. wypuszczenie na wolność kruka i gołębia, góra na której osiadła arka, czas trwania potopu i morał opowieści. Sumeryjski Noe zwał się Ut-napisztim i oczywiście mamy cały panteon bogów sumeryjskich.
9. Enuma elisz-tak zwał się poemat babiloński o stworzeniu świata w którym odnajdujemy elementy zbliżone do pierwszych wersów księgi Rodzaju. Powstanie nieba i ciał niebieskich, rozdzielenie wody od ziemi, stworzenie człowieka szóstego dnia oraz odpoczynek Boga w Biblii i wspólna uczta bogów babilońskich dnia siódmego-oto wspólne elementy tego mitu.
Duch boży unoszący się nad wodami to stary mit ugarycki-w ruinach miasta Ugarit znaleziono tabliczki z pismem klinowym opowiadające o Bogu, który osiada na wodzie i wysiaduje z niej życie, jak ptak z jaja.
Raj jest również wytworem sumeryjskich wierzeń- w micie o bogu Enki jest to ogród pełen drzew owocowych, w którym ludzie i zwierzęta żyją w harmonii, wolni od cierpień i chorób. I tu występuje element upadku człowieka. Podobieństwo do opowieści biblijnej występuje także w sumeryjskim micie o stworzeniu kobiety. Aby uwolnić boga Enki od bólu żebra, Ninhursag kazała urodzić się bogini Ninti. Słowo "ninti" znaczy - "pani żebra". Ale nin-ti znaczy także: "dać życie", co stało się przedmiotem nieporozumienia. Plemiona hebrajskie zastąpiły Ninti-Ewą, ponieważ to Ewa była tą pramatką ludzkości, czyli "Panią, która daje życie". Jednak Hebrajczyjczycy zapamiętali także inne znaczenie słowa "ninti" i stąd się właśnie wzięło żebro adamowe.
Przykłady można by mnożyć w nieskończoność. Stare mity mezopotamskiej kultury przetworzone przez tygiel historii plemion hebrajskich stały się podłożem na którym wyrosła Biblia-świadek najstarszych mitów i wierzeń pierwszych osiadłych ludzi.
Można zatem powiedzieć, że zasięg czasowy wszelkich praźródeł Biblii to XXVII-XXVI wiek p.n.e., czyli ok. 15-16 wieków przed powstaniem pierwszych tekstów pisanych.
10. Wydaje się, że jedynie opowieść o Kainie i Ablu stanowi wytwór wyobraźni hebrajskiej i pochodzi z dość odległych czasów. To echo konfliktów pomiędzy koczowniczymi ludami pasterskimi, a ludnością która osiadła na roli. To Izraelici byli wówczas pasterzami i dlatego Abel stał się ulubieńcem Jahwe i niewinną ofiarą rolnika Kaina. W historii ludzkości było dokładnie odwrotnie- to koczownicy napadali i zabijali pokojowo usposobionych rolników.
Zadano mi kiedyś pytanie-no dobrze, mamy Sumerów z ich bogatą mitologią przetworzoną w Biblii, ale co było przed Sumerami i w jaki sposób wpłynęło to teksty biblijne?
Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w kolejnym artykule pt. "Biblia a megality".
II. J.Jeremiasz-"Jezus Chrystus jako wcielenie Buddy"
Od lat zajmuję się badaniami nad ziemskim życiem Chrystusa studiując najróżniejsze opracowania na ten temat. Są to dwie najważniejsze biografie Chrystusa tj. "Życie Jezusa" Renana oraz "Dzieje Chrystusa" Daniel-Ropsa. Biografia Renana z 1863 roku to właściwie dzieło literackie z opisami ziemi palestyńskiej i jej obyczajów. Renan przedstawia Jezusa, jako antyklerykalnego filozofa, któremu otoczenie narzuciło z czasem rolę Mesjasza. Ewangelie traktuje Renan, jak naiwne opowieści pisane wiele lat po śmierci Chrystusa. Daniel-Rops natomiast trzyma się ścisle ewangelii i snuje swoją opowieść o Chrystusie w pełnej zgodności z chronologią ewangeliczną nie wyjaśniając jednak rozbieżności pomiędzy różnymi ewangeliami.
Dopiero jednak podróże do Indii uświadomiły mi fakt, że istnieje tam wciąż żywa tradycja obecności Chrystusa na dalekiej północy tego kraju. Tradycja ta wiąże się z przekazem, jakoby Chrystus był 22. wcieleniem Buddy. W życiu Chrystusa istnieje bowiem niewytłumaczalna luka, którą pomijają wszystkie ewangelie.
Najdrobniejsze szczegóły działalności Chrystusa analizowane są i studiowane, podczas gdy tak niebywale ważny fakt, jak zniknięcie Jezusa na długie osiemnaście lat i to lat najistotniejszych, bo okresu dojrzewania, lekceważy się. Przechodzi się nad tym do porządku dziennego, jakby chodziło o zawieruszenie jednej tylko godziny, a nie 18 lat!
Wszakże już jako dwunastoletni chłopak zdumiewał Jezus bystrością umysłu. Wdaje się On w dyskurs filozoficzny z kapłanami i zadziwia pytaniami mędrców (Łukasz II 47). Wykazuje energię i samodzielność odłączając się na trzy dni od rodziców w dużym, obcym dla siebie mieście (Łukasz 11,46). A gdy rodzice go znaleźli, czynił wymówki, po co go szukali (Łukasz 11,49). I oto ten właśnie wielce zaradny, mądry chłopak nad rozumem, którego wszyscy się zdumiewali (Łukasz 11,47), nagle znika na osiemnaście lat. Zjawia się dopiero jako dorosły mężczyzna, a przy tym jest już doświadczonym filozofem i w pełni dojrzałym nauczycielem. Najdokładniejszy z Ewangelistów, św. Łukasz tę osiemnastoletnią nieobecność zbywa lakonicznym oświadczeniem:" poszedł z nimi (rodzicami) i wrócił do Nazaretu, i był im poddany"- (Łukasz 11,51).
Można domyślać się, że w ciągu tych siedemnastu lat spędzonych poza Palestyną, Jezus przerywał niejednokrotnie swą podróż i zatrzymywał się na dłuższy czas w jakimś ośrodku. Poznał więc, i to wydaje się prawdopodobne, najważniejsze ówczesne nurty filozoficzno-religijne. Ale nie tylko poznał owe dyscypliny w sensie intelektualnego studiowania teorii i doktryn, ale odbył praktykę duchową i uświęcił swoją wiedzę doświadczeniem. W tym sensie, poszedł śladami Buddy. Wydaje się też, że pod wpływem joginów oczyścił w sposób doskonały swoją intuicję i przyjął sadhanę rozwijania dżniana jogi i bhakti jogi. Raczej nie był ascetą. Reprezentował inny typ poznania niż Jan Chrzciciel, który był mistykiem i którego wiedza pochodziła wyłącznie z czystej spontanicznej intuicji.
Jezus już jako trzydziestoletni dojrzały mężczyzna wrócił nad rzekę Jordan, która była symboliczną granicą wpływu religii azjatyckich. Przekroczenie Jordanu musiało oznaczać powrót do judaizmu, ale przecież Jezus wracał do Galilei jako nauczyciel nowej świadomości, którą chciał rozpowszechniać i podarować innym, wracał głosić Dobrą Nowinę. Co Jezus miał do przekazania ludziom w tamtych czasach?
Żył w konkretnej epoce i, jak byśmy to dziś nazwali, niepokoił go etyczno-moralny poziom wzajemnych kontaktów międzyludzkich. To co najistotniejsze w jego przekazie i całkowicie nowe wobec starotestamentowego oko za oko, ząb za ząb, to było wezwanie do miłości. Nie chodziło mu o biologiczną miłość matki do dziecka, plemienną miłość ojca do syna i wojownika do wodza, czy społecznie konieczne miłosne przywiązanie męża do żony. Chodziło mu o miłość do każdego napotkanego człowieka, o uznanie go bratem mimo braku związków krwi. "Któż jest moją matką i [którzy] są braćmi? I spoglądając na siedzących dokoła Niego rzekł: «Oto moja matka i moi bracia. Bo kto pełni wolę Bożą, ten Mi jest bratem, siostrą i matką»" Marek, 3, 33-35].
W świetle faktów zgromadzonych przez dr Wacława Korabiewicza pobyt Jezusa w Indiach w latach młodości wydaje się być zupełnie prawdopodobny. Polecam wszystkim lekturę tej książeczki "Tajemnica młodości i śmierci Chrystusa", którą zamieściłam w całości w sieci do pobrania w formacie .doc lub też w .pdf.
Dla zainteresowanych podaję literaturę przedmiotu, którą posiadam w swej bibliotece.
1/"Opowieści Biblijne"- Z.Kosidowski, wyd. ISKRY, 1967.Inne wartościowe pozycje, których nie posiadam jeszcze w swoich zbiorach:
1/ "Biblia a człowiek współczesny"- Anna Świderkówna, wyd. Znak 2005. Właściwie wszystkie prace tej wybitnej uczonej n/t Biblii warte są lektury.